Pod twoją poduszkę włożyłem dwie różdżki.
Schowaj je i nie pokazuj nikomu. Lekcje
zaczniemy dzisiaj. Bądź gotowa do wyjścia
godzinę przed północą.
Nie było podpisu. Liścik był napisany po angielsku. Klaudia uniosła poduszkę. Rzeczywiście leżały pod nią dwie różdżki. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko. Czyli to mi się nie śniło!, pomyślała.
Wymyślenie dobrego schowka na różdżki zajęło jej trochę czasu. W końcu stwierdziła, że najbezpieczniej będzie ukryć je w jednej ze swoich książek. Podeszła do półki i odnalazła encyklopedię z odchodzącym grzbietem. Międy okładką, a kartkami powstała szczelina odpowiednio duża, żeby można było ukryć w niej różdżki. Tutaj nikt ich nie znajdzie stwierdziła odkładając książkę na półkę.
Wychodząc z pokoju chwyciła liścik od Snape'a i zgniotła go w kulkę.
***
Dzień mijał wszystkim domownikom spokojnie. To był jeden z tych dni, kiedy nikomu nie chce się nic robić. Nawet pani Hela snuła się po domu, bez zwykłego sobie nadmiaru energii. Severus zachowywał się tak, jak- jego zdaniem- zachowują się koty. Mył futerko, jadł i spał.
Klaudia, zaraz po obiedzie, zamknęła się w swoim pokoju. Chciała się spakować teraz, żeby później niczego nie zapomnieć. Dziewczyna wrzuciła do torby sweter, latarkę, zeszyt i długopis. Nigdy nie wiadomo, co może się przydać. Resztę dnia spędziła czytając książkę i słuchając muzyki.
Pół godziny przed spotkaniem ze Snape'm wymknęła się do łazienki, żeby się przebrać. Kiedy z niej wyszła zegar wybijał jedenastą. Naprzeciwko drzwi do swojego pokoju spotkała Severusa. Nie był już kotem, tylko mężczyzną z haczykowatym nosem i tłustymi włosami.
-Gotowa?- Spytał zamiast przywitania.
-Tak, możemy iść.
Klaudia otworzyła drzwi i razem wyszli na ciemną klatkę schodową. Żeby nie narobić hałasu wybrali schody. Szli przy światełku z różdżki Sevcia. W okolicach trzeciego piętra mężczyzna potknął się o swoją szatę. Do końca schodzenia po schodach złorzeczył cicho pod nosem.
-Jakie znalazłaś miejsce?- Spytał zrzędliwie, gdy wyszli na dwór.
-Las. Tam jest taka polanka, na którą prawie nikt nie przychodzi. Tym bardziej w nocy.
Snape nie wyglądał na przekonanego, ale ruszył za dziewczyną łopocząc peleryną. Klaudia spojrzała z ukosa na jego czarną szatę.
-Jutro pójdę z tobą do sklepu- zdecydowała.- Musisz mieć jakieś mugolskie ubrania. Nie możesz cały czas chodzić w tym samym płaszczu.
Snape nic nie odpowiedział, ale dziewczyna zobaczyła, że skrzywił się lekko.
P[o drodze żadne z nich nic nie mówiło. Każde było pochłonięte swoimi myślami.
Klaudia z podekscytowaniem myślała o nauczeniu się magii. Zawsze ją to fascynowało i nigdy nie miała takiej ochoty jak teraz, żeby nauczyć się czarować.
Severus zastanawiał się, czy dobrze zrobił, kiedy obiecał uczyć Klaudię. Przecież nic złego nie może się stać... Najwyżej wyczaruje sobie czułki, ale to wszystko, próbował przekonać sam siebie. Nie szło mu jednak najlepiej. Zaczął żałować, że powziął się takiego przedsięwzięcia.
Dziewczyna zatrzymała się, więc były Śmierciożerca musiał przerwać ponure rozmyślania. Rozejrzał się. Znajdowali się na małej polance- nie była większa niż sala lekcyjna w Hogwarcie. Dopływu światła skutecznie broniły wysokie drzewa, których gałęzie gęsto pokryły niebo nad nimi. W zasięgu wzroku nie było żadnej ścieżki, więc szansa, że ktoś im przeszkodzi była znikoma.
-Może być?- Zapytała Klaudia zwracając się do Snape'a, który wciąż wpatrywał się w polankę.
-Wzięłaś różdżki?- Spytał zamiast odpowiedzieć. Kiedy dziewczyna wyciągnęła obie różdżki z torby kontynuował.- Dobrze. Na początek proponuję jakieś proste zaklęcie. Na przykład Lumos. Lumos jest zaklęciem, które pozwala... Dlaczego tego nie notujesz?- Chłodny głos Snape'a zabarwił się zniecierpliwieniem i... gniewem?
Klaudia wyjęła zeszyt i długopis i zaczęła pisać. Po kwadransie pisania przy świetle różdżki Severusa (mężczyzna zakazał stanowczo włączenia latarki) zabrzmiała komenda, która sprawiła, że serce dziewczyny zabiło mocniej.
-Teraz weź po kolei każdą z różdżek i wypowiedz formułę zaklęcia. Jeśli poczujesz coś dziwnego, lub- w co wątpię- dodał ze zwykłą sobie drwiną.- zaklęcie zadziała będziesz odtąd używać tej różdżki, przy której się to stało. Zrozumiałaś?
Klaudia tylko kiwnęła głową. Chwyciła pierwszą różdżkę- krótką i niezbyt giętką. Skupiła się i powiedziała:
-Lumos!
Nic się nie stało. Nieco zawiedziona wzięła drugą. Ta zdawała sobie być jej przeznaczona. Idealnie leżała w dłoni.
-Lumos!- Zawołała po raz drugi.
Ku wielkiemu zaskoczeniu jej i Severusa czubek różdżki rozbłysł jasnym światłem. Po chwili, w której oboje wpatrywali się w światełko, Klaudia uśmiechnęła się szeroko.
Kto by pomyślał?, zapytał Snape sam siebie.
______________________________________________________________________________________
Witajcie!
Przepraszam, że tak późno dodaję, ale końcówka wakacji= trzeba się wyszaleć ;).
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. Nie jest dość długi, ale trudno...
Nie wiem jak będę dodawać posty w roku szkolnym. Postaram się jak najczęściej.
Pozdrawiam ;*.