Tej samej nocy ćwiczyli jeszcze kilka zaklęć, takich jak Nox, Accio i Expelliarmus. Jak na pierwszy raz Klaudii szło nadspodziewanie sprawnie. Każde kolejne zaklęcie opanowywała z coraz większą łatwością. Nawet Severus Snape, który przyglądał się wielu pokoleniom młodych czarodziejów, był zdziwiony, ale starał się tego nie ukazywać, przybierając swoją zwykłą maskę wrednego nauczyciela.
Kiedy wracali do domu zaczęło już świtać. Gdy tylko weszli do mieszkania dziewczyny, bez przebierania się w piżamę, rzuciła się na łóżko. Zasnęła od razu.
Było już prawie południe, gdy Klaudia się obudziła, albo dokładniej- została obudzona. Pani Hela, która martwiła się wszystkim, była zdziwiona i zaniepokojona tym, że jej córka jeszcze nie wstała. Koło południa, gdy normalne rodziny jedzą już obiad, poszła do pokoju córki. Klaudia spała przykryta kołdrą aż po szyję. Pani Hela zbliżyła się do łóżka i potrząsnęła ramieniem dziewczyny.
-Kochanie, wstawaj. Już południe, słyszysz?
Dziewczyna z głuchym jęknięciem przetarła zaspane oczy. Walcząc z opadającymi powiekami patrzyła na mamę. Hela przestraszyła się ,jeszcze bardziej niż dotychczas, widząc przekrwione oczy swojego dziecka.
-Boże, co ci się stało?!- Powiedziała patrząc na córkę, której włosy sterczały we wszystkie możliwe (a także kilka tych niemożliwych) kierunków.
-Nic... Po prostu się nie wyspałam- wymamrotała Klaudia znów kładą głowę na poduszki i zamykając oczy.
Pani Hela nie pozwoliła jej jednak na powrót wsunąć się w objęcia Morfeusza.
-Wstawaj, dziecko! Ubierz się i zaraz idziemy do lekarza- zarządziła mama, po czym wyszła.
Dziewczyna wstała z łóżka i napotkała spojrzenie kota, który stał w drzwiach. To nie jest zwykły kot, upomniała siebie. To jest Severus Snape- wredna gadzina i przerośnięty nietoperz...
Gdy tak patrzeli na siebie coś błysnęło w oczach zwierzaka. To była... rozbawienie, drwina?
-Hahaha...- syknęła Klaudia jadowicie (w końcu uczyła się od Mistrza!).- Baaardzo śmieszne.
Kot tylko przymknął oczy i opuścił pokój.
Dziewczyna przebrała się w czyste ubranie, ujarzmiła włosy- co wcale nie było łatwe- i wyszła do kuchni zrobić sobie kawę. Już po pierwszym łyku tego niesamowitego napoju poczuła, jak wstępują w nią nowe siły.
-Zbieraj się, idziemy do lekarza- powiedziała Hela raźnym krokiem maszerując przez kuchnię.
-Ale przecież ja nie jestem chora!- Zaoponowała dziewczyna.
-Jak to nie?! Spałaś całą noc, a wyglądasz jakbyś dopiero położyła się do łóżka!
Pani Hela nie wiedziała jak blisko jest prawdy.
-Ale to nie z powodu choroby- gorączkowo kombinowała Klaudia.- To z powodu braku... magnezu! Tak, właśnie! Wystarczy, że kupisz mi magnez i będzie dobrze.
W końcu kobieta dała się przekonać i zamiast ciągać córkę po lekarzach, po prostu poszła do apteki.
Koło drugiej po południu ktoś zadzwonił do pani Heli. Przez chwilę rozmawiała, a kiedy skończyła poszła do pokoju swojej najstarszej córki.
-Daria zachorowała i ciocia Puszczyk poprosiła mnie o przypilnowanie jej synów. Natalia i Ania jadą ze mną. Ty nie musisz, widzę że ciągle jesteś słaba. Tata wróci około dziewiętnastej. Będę dzwonić.
Jak powiedziała, tak zrobiła. Dopakowała parę rzeczy, do już i tak pełnej torebki, i wyszła z domu z młodszym rodzeństwem Klaudii. Gdy wreszcie w mieszkaniu zapanowała cisza dziewczyna odnalazła kota śpiącego na fotelu. Z szatańskim uśmiechem, którego sam Snape by się nie powstydził, zrzuciła niczego nie spodziewające się zwierzę na podłogę.
-Pobudka, Sevciu. Mamy mało czasu, żeby kupić ci jakieś ciuszki.
Kot fuknął na nią i już po chwili stał przed nią mężczyzna z wściekłym grymasem twarzy.
-Nie musiałaś mnie zrzucać to bolało. I nie mów do mnie "Sevciu"- dodał groźnym głosem.
-Miało boleć i lepiej przestań marudzić.
-Ty...- syknął, ale nie dane mu było dokończyć.
-Zamknij się. Mam tylko 150 zł., ale powinno wystarczyć- dodała spokojnie.- Masz cos pod tą szatą?- Zwróciła się do Severusa.
-Nie powinno cię to interesować!- Zagrzmiał.
-Jasne... I tak wiem, że jajek już nie masz. Miałam na myśli ubranie. Masz jakieś?
Mistrz Eliksirów zmrużył groźnie oczy i podwinął górną wargę ukazując pożółkłe zęby. Wyglądał jak pies, który zamierza kogoś pogryźć.
-Uważaj na to co mówisz, bo...
-Bo co?!- Klaudia ponownie przerwała mu bezczelnie.- Odejmiesz mi punkty? Sorry stary, ale nie jesteśmy w Hogwarcie!
Przez chwilę mierzyli się wzrokiem. Gdyby spojrzenia mogły zabijać, oboje dawno by nie żyli. W końcu Sevcio zaklął i ściągnął z siebie szatę czarodzieja. Pod spodem miał czarne jeansy i czarną koszulę zapinaną aż pod szyję.
-Mogło być gorzej- skomentowała dziewczyna.- A teraz rusz się. Mamy mało czasu i sporo sklepów do obskoczenia.
I nie czekając na niego opuściła dom.
Snape klnąc siarczyście pod nosem ruszył za nią. Co za wredna smarkula! Jak ona się do niego odnosi?! Ohh... Jeszcze jej za to odpłacę. Będzie żałować, że tak sobie ze mnie kpi!, myślał.
Po drodze do sklepów nie rozmawiali ze sobą. Klaudia prowadziła, bo były Śmierciożerca nie znał jeszcze miasta.
Severus, od jakiegoś czasu, był w podejrzanie dobrym humorze. Szedł uśmiechając się lekko pod nosem. A że był to jeden z jego iście diabelskich uśmiechów, dziewczyna zaniepokoiła się lekko.
-O czym myślisz?- Spytała w końcu.
-Zastanawiam się- syknął z radością Severus.- czy nie otruć cię za to, jak mnie potraktowałaś. A może zmienię kolor twojej skóry na niebieski, albo transmutuję w coś mądrzejszego? Bo, jak widać, brakuje ci kilku szarych komórek odpowiadających za zdolność myślenia.
Oczy dziewczyny zaiskrzyły się od złości. Snape dopiekł jej do żywego tym, jakże uroczym komentarzem, i teraz rozkoszował się tą nienawiścią, która buchała z dziewczyny, jak para z czajnika.
Nie zdążyła jednak odpowiedzieć, bo właśnie weszli do sklepu. Po krótkiej rozmowie z ekspedientką skierowali się do odpowiedniego działu. Klaudia wybrała trochę ubrań (były różnokolorowe, a nie w jednym- ulubionym czarnym Mistrza Eliksirów), wcisnęła je oniemiałemu Severusowi i wprowadziła do przymierzalni.
-Masz przymierzyć wszystko po kolei i pokazać mi się- powiedziała i zaciągnęła zasłonkę.
Szło im mozolnie. Snape jakby specjalnie zwlekał z wyjściem z przymierzalni. Kiedy w końcu wyszli ze sklepu torby mężczyzny były pełne koszulek, spodni, bluz i bielizny (A po cholerę masz mi kupować nowe majtki?! Stare ci się nie podobają?).
W domu dziewczyna upchnęła to wszystko w swojej szafie wyciągając wcześniej jeansy, niebieską koszulkę i bieliznę. Podała te rzeczy Sevciowi.
-Idź się wykąpać. Trafisz do łazienki. Przy okazji umyj włosy- szampon stoi na pralce.
-Nie będziesz mi rozkazywać!- Krzyknął mężczyzna patrząc na nią ze złością.
-Dobrze, nie musisz się kąpać. Jeśli wolisz śmierdzieć i zarastać brudem...
Nie dokończyła, bo przerwało jej głośne trzaśnięcie drzwi łazienkowych. Po chwili słychać było szum wody.
Gdy Snape był już czysty, pachnący i ubrany wysuszył mokre włosy. Stanął przed zaparowanym lustrem, żeby obejrzeć efekt końcowy.
-Na gacie Merlina!- Krzyknął przyglądając się swojemu odbiciu.
Klaudia niepokoił trochę fakt, że Severus tyle czasu spędza w łazience. Może nie umie używać szamponu?, pomyślała z uśmiechem. Zawsze miał przecież tłuste włosy... Gdy usłyszała jego krzyk podskoczyła do góry. Czemu on się tak drze?! Kiedy drzwi łazienki otworzyły się, pobiegła tam.
-Co się?!...- Zaczęła, ale nie skończyła, bo Severus właśnie wyszedł z zaparowanej łazienki.
Dziewczynę najpierw zamurowało, a potem zaczęła się śmiać. Śmiała się tak bardzo, że nie mogła ustać i przewróciła się na podłogę. Gdy już się prawie uspokoiła wystarczyło jedno spojrzenie na Sevcia, żeby znowu z jej oczu popłynęły łzy śmiechu.
Z czego się śmiała?
Z Mistrza Eliksirów, bo jego włosy po umyciu wyglądały nie tylko o wiele lepiej, ale także zrobiły się... puszyste!
__________________________________________________________________________
Witajcie!
Jak tam pierwszy tydzień szkoły? U mnie okropnie :/. Okazało się, żę 3 klasa gimnazjum, to nie przelewki. A u Was?
Ten rozdział dedykuję wszystkim trzecio- gimnazjalistom- żeby wytrwali do końca roku ;*.
Pozdrawiam..
Oj... nie podoba mi się troszkę zachowanie Klaudii, że tak traktuje go z brakiem szacunku. Np: 'stary' itd Wiesz o co mi chodzi? xd
OdpowiedzUsuńAle jak ona to zrobiła, że zaciągnęła go do sklepu, do przymierzalni O.o (Jazz by tam z nim weszła xd) I do łazienki?! O.o Te kobiety ^^ Hah... ja chce dotknąć tych puszystych kruczoczarnych włosków mrr... ^.^
Rozdział podobał mi się :3 Czytało się go szybko, lekko i przyjemnie. Staraj się dawać więcej opisów aby troszkę jeszcze urozmaicić opowiadanko <3
Zgodzę się z Tobą kochana, że 3kl gim. to nie przelewki :_: Mam to za sobą... nareszcie albo i nie. Zapamiętaj aby być systematyczna bo zaraz listopad i próbny... strasznie to zleci nim się obejrzysz będzie kwiecień i testy ;.; Poradzisz sobie ;**
U mnie pierwszy tydzień okropny :_: sobotę i niedzielę odsypiam po tym wstawaniu po 5 rano ;x U mnie na dzień dobry pytali się z jakiego przedmiotu piszemy maturę rozszerzoną ;.; Serca nie maja.
Jazz ♥
Zachowanie Klaudii jest takie, a nie inne, bo ma troszkę więcej mojego charakterku, niż na początku myślałam ;).
UsuńKruczoczarne, puszyste włoski, były świetne w dotyku. Jak futerko króliczka... ^^
W następnych rozdziałach postaram się dać więcej opisów. Teraz skupiałam się bardziej na tym co ma się dziać, a nie na opisywaniu.
Testy... Im częściej o nich myślę, tym bardziej jestem zdenerwowana. Ale jestem dobrej myśli- jak się będę uczyć, to zdam :). Dzięki, że we mnie wierzysz ;*.
Pozdrawiam.