piątek, 20 września 2013

Rozdział 8

 Niedziela, ostatni dzień ferii. Klaudia postanowiła go uczcić wychodząc gdzieś na miasto. Po szeptanej kłótni ze Snape'm- rodzice byli w domu i na pewno zorientowaliby się, że coś jest nie w porządku- ustalili, że wyjdą z domu koło szesnastej po południu, a na miejsce Severusa podstawią transmutowaną w kota torebkę.
 -Teraz pozostał ostatni problem- jak wyjść z domu?
 -Zawsze mogę na twoim miejscu zostawić magiczną kukłę- powiedział Snape nachylając się do niej i szepcząc niemal bezgłośnie.
 -Jak ona działa?
 -Normalnie. Zachowuje się jak człowiek, ale nie umie mówić i myśleć samodzielnie. Chociaż- dodał z paskudnym uśmiechem- to akurat nie stanowi problemu. Nie różnisz się niczym od takiej pustogłowej kukiełki.
 Dziewczyna już miała mu się odgryźć, ale w porę przypomniała sobie, że nie są sami w domu.
 -Bardzo zabawne! Ha! Ależ ty jesteś śmieszny, profesorku! Zrobimy tak- dodała, widząc, że mężczyzna już otwiera usta.- Przestawimy wszystkie zegarki w domu, żeby wskazywały osiemnastą. potem ja, w piżamie, pójdę do rodziców i powiem, że idę wcześniej spać, żeby się wyspać i tak dalej. Ty wyczarujesz kukłę i karzesz jej położyć się w moim łóżku i spać. A my się wymkniemy!
 Klaudia promieniowała radością i szczęściem. Mimo, że pomysł był dobry, Mistrz Eliksirów skrzywił się, jakby dopiero co zjadł kilo cytryn.
 -Może być, ale przestawianie zegarków odpada. Nie mam zamiaru latać od budzika, do budzika.
 Jak wymyślili, tak zrobili. Hela i Mateusz nieco się zdziwili, że ich córka tak szybko idzie spać, ale przyjęli tę wiadomość bez niepotrzebnych pytań. W pokoju czekał Severus, który swoją część zadania już wykonał. W łóżku spała replika dziewczyny, a kot siedział na dywanie. Odczekali chwilę, po czym wymknęli się z domu.
 Wieczór tętnił życiem. W powietrzu unosił się zapach wiosny, uliczny zgiełk i rozmowy ludzi.
 -Mam zamiar oprowadzić cię po całym mieście. Nie zwiedziłeś go nawet trochę i dziś to nadrobisz.
 -A jeśli nie chcę się z tobą włóczyć po nocy?- Zapytał Sevcio.
 -Jest dopiero popołudnie, a poza tym, to nie masz już wyboru. Zgodziłeś się pomóc mi w ukartowaniu tej scenki w domu. Siedzisz w tym po uszy.
 I nie zważając na protesty mężczyzny ruszyła w stronę parku opowiadając o mieście. Mimo, że mówiła ciekawie, to Severus jej nie słuchał. Szedł obok niej z grymasem na twarzy i czujnie rozglądał się wokoło. W pewnym momencie napotkał na spojrzenia, rzucane mu przez grupkę dziewcząt. Na brodę Merlina, przepysznie! Najpierw ta przeklęta Klaudia gada, jakby ktoś jej podał wywar z blekotu, a teraz jeszcze te cholerne dziewuchy się na mnie gapią!, myślał. Prychnął, gdy usłyszał komentarze na swój temat dobiegające właśnie z tej grupki. Klaudia przerwała swój wywód i zwróciła się do byłego Śmierciożercy.
 -Co się stało?
 -Nic się nie stało- odparł lodowatym głosem.
 -To czemu prychasz?
 -Ja nie prycham... To wszystko przez te dziewczyny!- Wybuchnął nagle.- Najpierw ty wpadasz na genialny pomysł wyjścia na spacer, a teraz jeszcze jakieś idiotki się ze mnie śmieją!
 Dziewczyna ledwo zapanowała nad uśmiechem. Wiedziała, jak bardzo Mistrz Eliksirów lubi sobie ponarzekać.
 -Daj już spokój- podopieczna przerwała jego tyradę.- Gdybyś nie wyglądał, jakbyś szedł na ścięcie, to by się na ciebie nie patrzyły. Może spróbuj się trochę... eee... uśmiechnąć?
 -Ja nie umiem się uśmiechać- odparł Snape bezbarwnym głosem.
 -To chociaż się nie krzyw.
 Nic nie powiedział, tylko wywrócił oczami.
 Wkrótce zaczęło się ściemniać. Była jeszcze zima- przynajmniej ta kalendarzowa- i noce nadchodziły szybko. Mięli już wracać do domu, kiedy Severus złapał ją za rękę i pociągnął w stronę najbliższej kawiarni. Posadził ją przy pierwszym z brzegu stoliku i sam przy nim usiadł, przysuwając swoje krzesło bliżej Klaudii. Zbyt blisko...
 Oczy dziewczyny rozszerzyły się ze zdumienia i niepokoju.
 -Ty stary zboczeńcu!- Warknęła patrząc się na Snape'a.- Co ty robisz? Odsuń się lepiej, bo jak nie...
 -Zamknij się- powiedział słodkim głosem mężczyzna uśmiechając się. Tak: UŚMIECHAŁ SIĘ!- Jeśli nie chcesz, żeby Śmierciożerca nas zauważył, to przestań gadać. I postaraj się udawać, że dobrze się czujesz w moim towarzystwie, bo oboje zginiemy.
 Mówiąc to wciąż się uśmiechał, jednak jego spojrzenie pozostało poważne. Dziewczyna przestraszyła się, bo zrozumiała, że on nie żartuje. Zamaskowała strach promiennym uśmiechem i zaczęła opowiadać o wczorajszym programie telewizyjnym. Kiedy wyrażała swoje uznanie dla głównego aktora dostrzegła kątem oka, jak koło nich przechodzi Śmierciożerca, a tak dokładnie Fenrir Greyback.
 Gdy zagrożenie minęło Severus odsunął się od dziewczyny, a uśmiech spełzł mu z twarzy. Po chwili wstał, więc ona zrobiła to samo.
 -A mówiłeś, że nie umiesz się uśmiechać?- Zagadnęła.
 -Ty kretynko! Mogłaś nas zdradzić- powiedział, puszczając jej wyznanie mimo uszu, po czym ruszył w tylko sobie znanym kierunku.- Następnym razem postaraj się uważać nad tym co robisz i mówisz, i panować nad swoją mimiką twarzy. Nie chcę, żeby ten Greyback dorwał mi się do skóry. Ty jesteś tylko małolatą, ale...
 Nie poznała jego zdania, bo gdy mężczyzna skręcił za róg ktoś złapał Klaudię w pasie jedną ręką, a drugą zacisnął na jej ustach tak, że nie mogła wydobyć z siebie żadnego dźwięku.
 Mistrz Eliksirów nie zwrócił początkowo uwagi na brak odpowiedzi ze strony swojej podopiecznej. podejrzewał, że czuje się głupio. Przecież to ona prawie ich zdradziła. Dopiero, gdy przezwał ją w wyjątkowo okropny sposób- chciał sprowokować kłótnię, ponieważ buzujące w nim emocje domagały się uwolnienia- zdał sobie sprawę, że coś jest nie tak. Odwrócił się na pięcie i poczuł, jak blednie. Dziewczyny nie było.
 -Cholera- syknął wyciągając swoją różdżkę.- Homenum revelio.
 Po chwili już wiedział, gdzie jest Klaudia.
 Pewnym krokiem, trzymając różdżkę w pogotowiu, ruszył na pomoc swojej podopiecznej. W końcu stanął u wylotu małej, ciemnej uliczki.
 -No proszę, proszę. Kto to nas odwiedził?- Zakpił chrapliwy głos.
 Wtem z cienia wyłonił się Greyback. Lewą ręką obejmował Klaudię w pasie, a drugą przyciskał jej czubek różdżki do gardła. Severus przyjrzał się dokładnie dziewczynie. Wyglądała na przestraszoną i lekko poturbowaną, ale nie była pogryziona. I chwała za to Merlinowi!
 -Witaj, Fenrirze- odparł Severus głosem, który nie zdradzał żadnych emocji.- Jak widzę zdrowie dopisuje?
 -Haha! Oczywiście. A co u ciebie? Dawno żeśmy się nie widzieli, a Czarny Pan wzywał nas już kilkukrotnie...- wilkołak zwiesił groźnie głos, ale Snape nie odpowiedział.- Nie chcesz o tym mówić? A szkoda, wielka szkoda... Może mi chociaż powiesz co to za ślicznotka? Bellatriks jakoś zapomniała o niej wspomnieć- dodał nachylając się w stronę Klaudii i wąchając jej włosy.
 W oczach dziewczyny błysnęło przerażenie, gdy Fenrir przejechał nosem po jej szyi.
 -Radziłbym ci jej nie tykać- warknął Mistrz Eliksirów unosząc wyżej różdżkę.
 To był błąd.
 Greyback zaśmiał się tubalnie i mocniej ścisnął dziewczynę.
 -Trafiłem w czuły punkt, co? Ma taką śliczną szyjkę... Szkoda by było, gdyby się zmarnowała...
 Jego niewypowiedziana groźba zawisła w powietrzu. W ciszy, która zapadła, Fenrir pociągnął żółtym paznokciem po podbródku dziewczyny. Klaudia zatrzęsła się z obrzydzenia.
 Przez całą rozmowę wilkołaka z Severusem, dziewczyna starała się wyciągnąć z kieszeni różdżkę tak, żeby żaden z nich tego nie zauważył. Oboje zwracali uwagę tylko na siebie nawzajem, teraz miała szansę. Już prawie jej się udało, jeszcze tylko trochę...
 -Czarny Pan nie byłby zadowolony, gdybyś coś jej zrobił. Dziewczyna jest mi potrzebna. Ma informacje, które usiłuję z niej wydobyć- powiedział w pewnym momencie Mistrz Eliksirów.
 -Nie rozśmieszaj mnie, Snape!- Warknął Greyback.- Wiemy, dzięki Bellatriks, że nie byłeś szpiegiem tylko Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. Czarny Pan bardzo się zawiódł, gdy o tym usłyszał, ale w końcu ma jeszcze mnie. Nigdy go nie opuszczę, ani mu się nie sprzeciwię...
 -Nie wiedziałem- przerwał mu mężczyzna z całą drwiną w głosie, na jaką było go stać.- że awansowałeś na pieska salonowego. Jak nisko musiałeś upaść, żeby...
 Ale nikt nie dowiedział się co chciał powiedzieć, bo w tej samej chwili wydarzyło się kilka rzeczy.
 Greyback wycelował różdżkę w Snape'a, który natychmiast go rozbroił. Klaudii udało się wreszcie wyjąć różdżkę. Obróciła ją i wycelowała. A ponieważ nie miała zbyt dużego pola do manewru Zaklęcie Żądlące trafiło Fenrira w jego męskość. Wilkołak zatoczył się do tyłu krzycząc głośno, a ona pobiegła do Sevcia, który chwycił ją za łokieć i teleportował się.
 Wylądowali w jakimś ciemnym lesie. Drzewa były stare i bardzo wysokie.
 Dziewczyna drgnęła, gdy z końca różdżki Severusa wyskoczyła srebrna łania i pognała przed siebie. Profesorek usiadł i poparł głowę rękami.
 -Co ty?...
 -Wysłałem wiadomość- uprzedził ją.- Teraz usiądź. Musimy poczekać.
 Klaudia usiadła naprzeciwko Mistrza eliksirów i zatopiła się w swoich myślach.


____________________________________________________________________________

Witajcie!
Mam nadzieję, że rozdział się Wam podoba. Wymyśliłam akcję w przypływie czarnego humoru...
I- jeśli nie zauważyliście ;) - rozdział jest o wiele dłuższy! Postaram się, żeby kolejne rozdziały miały taką samą objętość, ale niczego nie obiecuję- ci, którzy piszą opowiadania wiedzą, że Wena to kapryśna przyjaciółka.
Pozdrawiam i czekam na komentarze- i te pozytywne, i te negatywne :).

4 komentarze:

  1. Merlinie *.* jak czytałam gdy Sev tak przysiadł się do niej bliżej w tej kawiarni... to tak gorąco mi się zrobiło ^^ Ja już myślałam, że do czegoś tam emm... dojdzie xd Snape uśmiechający się? Rozpływam się ^^

    W takim momencie skończyć? :_: Co teraz będzie? O.o Co ze Śmierciojadkami i Patronusem? Czyżby wysłał wiadomość do Albusa? O.o Tyle pytać jejka... :D

    Coraz bardziej podoba mi się Twoja historia ^^


    Jazz ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło wiedzieć, że wywołuje w Tobie takie emocje ^^.
      Co do "dochodzenia" to między tymi bohaterami nic się nie zdarzy (a przynajmniej na razie. Zawszę mogę zmienić nieco plany xD).
      Uwielbiam kończyć w takich momentach! Przynajmniej wiem, że ktoś tu wpadnie, żeby przeczytać co dalej ^^.
      Odpowiedź na Twoje pytania pojawi się w kolejnym rozdziale. A przynajmniej na większość.

      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Witaj :)
    Mamy nadzieję, że przyjmiesz nasze zaproszenie na magiczny >>POTTEROWY KONKURS<< :) Do wygrania niepowtarzalne, ręcznie robione nagrody w Potterowym klimacie - m. in. Twój własny list z Hogwartu!
    Zapraszamy do wspólnej zabawy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się ten konkurs :).
    Postaram się wziąć udział. List z Hogwartu szczególnie mnie motywuje ;).
    Tylko jakie zaklęcie wybrać i kogo zatrudnić, jako fotoreportera?... Coś wymyślę xD.
    Dziękuję za poinformowanie mnie o konkursie ;*.

    OdpowiedzUsuń